piątek, 11 stycznia 2013

50. Z cyklu "KTOŚ INNY": IZA


Z okazji pięćdziesiątego wpisu otwieram cykl, ktory będzie moim hołdem dla prawdziwych i nieprawdziwych osób, z którymi chciałam się na coś zamienić.  Dziś w roli głównej i jedynej, moja koleżanka ze szkolnej ławki - Iza!

INSPIRACJA: Iza 

WIEK: 10-14 lat

PRÓBY REALIZACJI: Założę się o paczkę dobrych ciastek, że każdy przynajmniej raz w swoim życiu spotkał chodzącą doskonałość. Z moich obserwacji wynika, że najwięcej chodzących doskonałości pojawia się w naszej okolicy w najbardziej kluczowych momentach życia. Taka chodząca doskonałość jest od nas piękniejsza, mądrzejsza, lepiej się ubiera, jest bardziej popularna, wszechstronniej uzdolniona, milsza i w ogóle jak z innej galaktyki. Pierwszą taką osobą w moim życiu była Iza (wątpię, że to przeczyta, ale jeśli tak, serdecznie ją pozdrawiam!). Iza była moją szkolną koleżanką i dysponowała całym wachlarzem zalet i dodatków, które wymieniłam powyżej. Nie koloryzuję, nie wyolbrzymiam, nie wymyślam. Taka dla mnie była. Mierzalnymi objawami doskonałości  było to, że miała najlepsze oceny w klasie i nigdy nie podpierała ściany na szkolnych dyskotekach. Te argumenty powinny wszystkim niedowiarkom zamknąć usta. 

KONTYNUACJA: Oczywiście życie w cieniu chodzącej doskonałości jest trudne i na dłuższą metę niemożliwe. Z pewnością każdy, kto tego doświadczył, reaguje spazmatycznie na dźwięk pytania: „A co … (tu proszę sobie wstawić stosowne imię i nazwisko) dostała/ł z matmy?”

UWAGI DODATKOWE: Tak sobie myślę, że z racji ogromnej przydatności społecznej jaką maja chodzące doskonałości, powinno się je zwalniać z podatków. 

UWAGI DODATKOWE 2: Dorosłość jest smutna. Smutna, bo pozbawiona obecności istot doskonałych i godnych bezgranicznego podziwu. Istot bez wad i uszczerbków. Istot, które chciałoby się naśladować w każdym, najmniejszym nawet szczególe. 

UWAGI DODATKOWE 3: Całe szczęście jest jeszcze na świecie przynajmniej jedna istota w pełni doskonała. Ja. 

Wspomnień czar ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz