wtorek, 15 maja 2012

44. ŁYŻWIARKA FIGUROWA

WIEK: 6 +

INSPIRACJA: Zimowe igrzyska olimpijskie w Calgary, a szczególnie występy Katariny Witt.
VIDEOSOUNDTRACK:  


PRÓBY REALIZACJI: Jako dziecko raczej nie interesowałam się sportem. Trochę siłą rzeczy go uprawiałam (rzut jedzeniem w dal, raczkowanie, bieganie-z-miejsca-w-miejsce-bez-celu), ale nie przyszło mi nigdy do głowy, żeby patrzeć jak ktoś inny to robi. A jednak. Igrzyska Olimpijskie w Calgary zatrząsły moim światem. Podobały mi się bobsleje i curling (oczywiście wtedy to się dla mnie nazywało "szybkie machanie szczotką"), ale nic nie mogło się równać z występami łyżwiarzy figurowych. Kolorowe stroje, muzyka i niekończące się piruety... Czyż to nie brzmi jak idealne zajęcie dla "jej księżniczkowatości, lat 6"? Oczywiście od razu zapragnęłam zostać łyżwiarką i zaczęłam próby "na sucho" w domu. Robiłam axele i tulupy (ale bez poczwórnych) i marzyłam o partnerze, który nie ulęknie się spirali śmierci...

KONTYNUACJA: Nie wiem kiedy dostałam pierwsze łyżwy, ale pamiętam, że przypinało się je do butów i miały po dwie płozy. "Figurówki" przyniósł mi oczywiście niezawodny Świety Mikołaj pod choinkę jakiś czas później. Moja radość była nie do opisania. Nareszcie mogłam zacząć realizować swoje największe marzenie! Próby zaczęłam na swojej ulicy i byłam na tyle zdeterminowana, że jeśli tylko pozwalały na to warunki pogodowe - jeździłam na łyżwach do szkoły. Ledwie mieściły się w worku na kapcie, ale to mnie nie zniechęcało (zresztą miałam doświadczenie, bo wcześniej robiłam tak z wrotkami). Trochę bardziej zniechęcało mnie to, że jazda na łyżwach nie była tak łatwa na jaką wyglądała. Mogłam zapomnieć o axelach i innych tulupach. Najpierw musiałam nauczyć się utrzymywać równowagę (z tym było nieźle), zakręcać (już gorzej) i hamować (ząbki!!!). Szybko zrozumiałam, że jeśli zdecyduję się na podążenie drogą kariery łyżwiarskiej, nie będę miała czasu i siły na nic innego. A przecież wokół było tyle ciekawych rzeczy do roboty! Nie byłam gotowa na takie poświęcenie...

UWAGI DODATKOWE: Nigdy nie byłam na prawdziwym lodowisku. Od lat obiecuję sobie, że jakieś odwiedzę. Teraz mam już stałe zęby, więc rozumiecie... 


UWAGI DODATKOWE 2: Mam podejrzenia, że Igrzyska w Calgary zrobiły na mnie tak piorunujące wrażenie, bo były pierwszymi, które oglądaliśmy w kolorze. Niestety nikt nie chce potwierdzić tej wersji wydarzeń...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz