poniedziałek, 12 listopada 2012

48. PISARZ

WIEK: 30 +


INSPIRACJA: Różni tacy. 

PRÓBY REALIZACJI: Ponieważ do dnia 30. urodzin (które wypadły w tym roku jakoś na początku września) nie udało mi się znaleźć sensu życia, postanowiłam dla odmiany zgłębić jego bezsens. A jakaż dziedzina  jest najlepsza do tego typu badań? Literacka, rzecz jasna. Arcydzieła literatury pięknej prześcigają się w prezentowaniu naocznych przykładów, że absolutnie WSZYSTKO jest bez sensu. Wystarczy spojrzeć na pierwsze z brzegu życiowe  tematy najczęściej w niej odzwierciedlane:

Miłość – bez sensu – kończy się albo tragedią albo nudą. Tematy pokrewne: rozstanie, śmierć, okaleczenie. 

Śmierć – bez sensu – żeby nie wiem jak się ktoś starał, nie przeskoczy. 

Człowiek – bez sensu – temat rzeka; nie nadążysz, choćbyś się skichał.

No i tak. Jakby się ktoś z moją tezą nie zgadzał, nie szkodzi. Niech tam sobie żyje w zaprzeczeniu. Warto zauważyć, że jeśli jakiś kawałek literatury nie chce uchodzić za piewcę bezsensu, ucieka w tak zwane niedopowiedzenie albo ewentualnie abstrakt. Wygodne!

KONTYNUACJA: Jako fan zarówno sensu jak i bez, postanowiłam dołączyć do rzeszy „oczo-zamydlaczy” i się w tej kwestii wypowiedzieć na swój sposób poprzez formę literacką. Czy ona piękna, to nie wiem. Na razie tworzy się i dynamicznie zmienia. Nie znajduję słów na opisanie gatunku swoich wytworów. Na myśl przychodzi mi jedynie wyrób literaturopodobny. 

UWAGI DODATKOWE: Pobocznym skutkiem bycia pisarzem jest pozorne nadawanie sensu straconym godzinom. Wspaniałe!

UWAGI DODATKOWE 2: Jako pisarz uważam, iż kasza jaglana jest dobra tylko z rana. 

UWAGI DODATKOWE 3: Jako piewca lenistwa i wytrawny tego zajęcia uprawiacz, przepraszam stałych czytaczy za przerwy w blogowaniu. Tak to już jest, jak się jest pisarzem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz