WIEK: 15 +
INSPIRACJA: Ulice, podwórka i szkoły.
VIDEOSOUNDTRACK:
PRÓBY REALIZACJI: Wiek mojego dorastania zbiegł się w czasie z szerzącą się w narodzie fascynacją subkulturą grunge. Do wyboru byli w tamtym czasie jeszcze skinheadzi (ale ich-charakterystyczne kurtki strasznie pogrubiały) i metale (ale oni chodzili cały rok w skórzanych spodniach, o jacie). Mniejszym złem wydawały się flanelowe koszule, sztruksy (czy ktoś jeszcze nosi sztruksy ???!!) i glany. Byłam w zasadzie takim udawanym grunge’m, bo nie odważyłam się nigdy na prawdziwe glany do kolan. Miałam tylko takie przed kostkę (widziałam zakrwawione pięty koleżanek i jakoś mnie nie ciągnęło do noszenia 4 par skarpetek latem). Nie miałam też plecaka „kostki”, które grunge’owi pobratymcy zwykli ozdabiać naszywkami z nazwami ulubionych zespołów oraz (obowiązkowo) zawleczkami od puszek po piwie i zapalniczek. Nie byłam też fanką Nirvany. No i nie chodziłam na wino do parku. Ale za to miałam gitarę (i znałam 3 akordy, czyli dokładnie tyle ile trzeba!) i kochałam Eddiego Veddera. No i bardzo chciałam się wpasować. Chciałam przynależeć. Byłam zbuntowana i niezadowolona (głównie z powodu konieczności chodzenia do szkoły) i szczęśliwa, że inni (a było ich dużo!), czuli tak jak ja. Też nie chcieli chodzić do szkoły. To były piękne dni.
KONTYNUACJA: Nie noszę już ani sztruksów, ani kraciastych koszul, ani glanów. Ale za to dojrzałam do Nirvany!
UWAGI DODATKOWE: Kiedyś człowiek na etapie kształtowania się przypominał rzep. Tu się zaczepił, tam zahaczył, nie chciał być sam. Tak przynajmniej było, jak kształtowałam się ja. Z tego co obserwuję, teraz chyba jest odwrotnie. Nikt nie chce być podejrzany o bycie nie-indywidualistą (żeby nie powiedzieć kolektywistą!). A szkoda, bo doświadczenie przynależenia do grupy wygląda może śmiesznie, ale jakże podnosi na duchu.
UWAGI DODATKOWE 2: Tak sobie myślę, że kiedyś malowniczo było być buntownikiem! Teraz w ramach kontestacji można ewentualnie nie mieć konta na facebooku. Ehhh...
Dobre spostrzeżenie odnośnie odwrócenia trendów. I ogromny plus za mój ulubiony utwór PJ :D
OdpowiedzUsuń:) Bo i teledysk przyjemny!
OdpowiedzUsuń