WIEK: to się zaczęło dokładnie 5
dni temu, więc wybaczcie, ale raczkuję.
INSPIRACJA: oczywiście EURO 2012
PRÓBY REALIZACJI: Chyba się
starzeję, bo 8 czerwca, gdy nasza reprezentacja wchodziła na murawę Stadionu
Narodowego, łzy stanęły mi w oczach, a gardło znacząco się zacisnęło. (Dla
ścisłości – nigdy w życiu nie obejrzałam w całości meczu piłki nożnej i było mi
z tym naprawdę dobrze). To pewnie kampania Biedronki to sprawiła, ale co mi
tam! Poooolska
Goooola!
KONTYNUACJA: Podejrzewam, że moja
kibicowska kariera zakończy się wraz z Euro, ale kto wie? Odkryłam w sobie nowe
pokłady zaskakujących wiązanek słownych, uwielbienie dla połączenia bieli z
czerwienią i pragnienie posiadania polskiej flagi - coś mi z tego na pewno
zostanie.
UWAGI DODATKOWE: Nie wiem czy tak
powinno być, ale meczem z Rosją tak się denerwowałam, że oglądałam go tak, jak zwykle
oglądam horrory – bez wizji. Sama fonia wystarczyła, by kilkakrotnie
doprowadzić mnie na skraj zawału lub innego stanu zagrożenia zdrowia i życia.
Nie wiedziałam, że kibicowanie jest takie niebezpieczne! Szacun dla kibiców
etatowych, bez dwóch zdań.
UWAGI DODATKOWE 2: Do boju Polsko!!
UWAGI DODATKOWE 3: Wysokogatunkowa, zageszczona radość:
UWAGI DODATKOWE 3: Wysokogatunkowa, zageszczona radość:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz