piątek, 27 stycznia 2012

34. GENIUSZ

WIEK: 15 +
INSPIRACJA: Doogie Howser
VIDEOSOUNDTRACK:


PRÓBY REALIZACJI: Pamiętacie serial o genialnym nastolatku - lekarzu? Oczywiście, że pamiętacie. Jak można zapomnieć gościa, który wykiwał cały system edukacji i zaczął zarabiać na emeryturę w wieku, w którym na przykład ja dopiero się uczyłam pisać wypracowania dłuższe niż na stronę zeszytu (format A5)? Nie można. Co prawda nie wiem po co od razu rwał się do takiej wymagającej pracy, ale to był pewnie pomysł scenarzystów. Nie chciałam być nigdy lekarzem (może zrobię oddzielną sekcję o tym, kim nie chciałam być?), ale geniuszem to i owszem. Za późno się chyba jednak zorientowałam, że mam takie ambicje, bo nikt nie zostaje geniuszem w wieku kilkunastu lat. Czy zostaje? Za szybko się poddałam?

KONTYNUACJA: W moim wieku pozostaje już tylko czekać na jakąś magnetyczną burzę, która poprzestawia mi synapsy albo na uprowadzenie przez kosmitów wszczepiających ochotnikom dodatkowy twardy dysk. Ale w sumie nie żałuję tak bardzo, że nie jestem genialna. Co ja bym zrobiła z życiem, gdybym wszystko wiedziała lepiej i szybciej niż inni? Matko, życie geniusza musi być naprawdę irytujące. No ale nie czarujmy się, pewnie trochę fajności w tym jest. Ale tego to się już raczej nie dowiem.

UWAGI DODATKOWE: Gdybym miała do wyboru jakiś fajny geniusz, to bym sobie pożyczyła od Sherlocka. Elegancki i spektakularny. To lubię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz